Walka Ukrainy z wojskiem Putina trwa już od trzech tygodni. W tym czasie Rosja straciła ponad 13 000 żołnierzy i setki sprzętu wojskowego. Ponad trzy miliony ludzi stali się uchodźcami. „Nasz Dom” zaangażował się w pomoc Ukraińcom dosłownie w pierwszym dniu wojny. W ciągu trzech tygodni w Warszawie magazyn „Pobacz”, który powstał wspólnie z Inicjatywą DAR, stał się prawdziwym centrum pomocy uchodźcom. Udzieliliśmy pomocy 6 050 osobom dorosłym i dzieciom, którzy uciekli przed wojną ze swojego kraju. 

Podczas pierwszych dwóch dni wojny fundacja „Nasz Dom” zebrała ponad 100 koszy z żywnością dla uchodźców z Ukrainy, a także leki, kroplówki, worki kolostomijne, chodziki i kule, które przekazaliśmy „Caritasowi”. W dostarczeniu pomocy na granicę z Ukrainą pomogli nam działacze DAR-u i Centrum Współpracy Międzynarodowej w Polsce. Ponadto przedstawiciele Naszego Domu i inicjatywy DAR osobiście dostarczyli paczki z żywnością, lekami i środkami higienicznymi uchodźcom z Ukrainy oraz spotkali się z matkami i dziećmi, które przyjechały do Warszawy. W dniu 3 marca w Warszawie odbył się koncert StandUp, na którym wystąpili białoruscy komicy. Dochód został przeznaczony na pomoc uchodźcom z „Naszego Domu”. 

Staramy się, aby jak najwięcej Ukraińców wiedziało, że możemy udzielić im wszelkiej potrzebnej pomocy. Dlatego poprosiliśmy znanych artystów i blogerów, aby opowiedzieli o nas ludziom. W wyniku informacje o naszej pomocy opublikowali blogerzy Martin Kram, MC Rybik, biznesmen Oleksandr Knyrovych oraz aktorki Slawa Krasowska, Anastasia Tsymbalaru i Anna Serdiuk. Parafia św. Aleksandra, w której mieści się magazyn „Pobacz” w Warszawie, odwiedziły ekipy dziennikarzy z telewizji Belsat, DW i TVP oraz korespondent PSZ. Warszawski oddział „Naszego Domu” nawiązał kontakt z niemiecką organizacją International Society for Human Rights i otrzymał od niej pomoc humanitarną i finansową.

W Litwie przekazaliśmy pomoc humanitarną innym organizacjom: „Caritas”, ABF i klinice Všį Šeimos sveikatos priežiūros centras. Z Litwy wyjechała też skrzynka z lekarstwami dla Ukraińców. Olha Karach zwróciła się do sieci dużych supermarketów na Litwie z prośbą o umożliwienie dostarczenia wózków do zbiórki żywności w hipermarketach dla uchodźców białoruskich i ukraińskich w Litwie oraz do aptek w celu zbiórki leków dla uchodźców białoruskich i ukraińskich na Litwie. Ten sam apel został przygotowany przez naszych przedstawicieli do sieci handlowych w Polsce – i 11 marca otrzymaliśmy pierwszą partię produktów dla uchodźców.

Ponadto nawiązujemy kontakty z ukraińskimi władzami państwowymi i organizacjami charytatywnymi działającymi bezpośrednio w Ukrainie. 4 marca Lwowska Obwodowa Administracja Państwowa wydała zgodę na przyjęcie przez „Nasz Dom” pomocy dla Sił Zbrojnych Ukrainy, Obrony Terytorialnej i uchodźców. W dniu 8 marca otrzymaliśmy takie same pozwolenie od Rówieńskiej Obwodowej Administracji Państwowej. Od 9 marca fundusz charytatywny Planet dla kombatantów, osób niepełnosprawnych oraz członków rodzin poległych żołnierzy, ratowników i policjantów przyjmuje pomoc od „Nasz Dom”. 

Oprócz tego nawiązaliśmy współpracę ze stowarzyszeniami, które pomagają Ukraińcom także za granicą. Są to Ukraiński Dom w Warszawie i diaspora ukraińska w Wilnie. Nasz magazyn „Pobach” odwiedziły feministki z Partii Porozumienia Kobiet. Rozmawialły z wolontariuszami i postanowili wesprzeć finansowo uchodźców z Ukrainy oraz pomóc naszym działaczom. 

Komunikacja z politykami

24 lutego przedstawiciele białoruskich organizacji na Litwie spotkali się w Sejmie z przewodniczącym Komisji Praw Człowieka, aby rozwiązać problem pozwoleń na pracę dla osób ubiegających się o status uchodźcy lub ochronę międzynarodową. W trakcie oczekiwania na status uchodźcy, te osoby nie mogą pracować do czasu dostania decyzji. A ten proces trwa co najmniej sześć miesięcy. Szef Komitetu Praw Człowieka obiecał natychmiast interweniować. Już po tygodniu problem został rozwiązany – uchodźcy na Litwie mogą teraz znaleźć pracę w oczekiwaniu na przyznanie statusu uchodźcy.

Obrońcy praw człowieka z „Naszego Domu” przygotowali również listy do MSZ Ukrainy i MSZ Polski z prośbą o zorganizowanie korytarza humanitarnego dla Białorusinów, którzy nie mają paszportów, a znajdują się na terytorium Ukrainy. Są dwie takie grupy: osoby, które złożyły wniosek o polską wizę humanitarną i czekają na decyzję, oraz osoby, które złożyły wniosek o nadanie statusu uchodźcy na Ukrainie. Ich dokumenty znajdują się u właściwych organów. Próbują się ewakuować, ale Ukraina nie chce wypuścić ludzi bez dokumentów. Cieszymy się, że władze pomogły nam i teraz wiele problematycznych sytuacji zostało rozwiązanych, a Białorusini znaleźli drogę do Polski. „Nasz Dom” jest jedną z trzech organizacji (wraz z organizacją pozarządową Dapamoga i Freedom House), które zajmują się Białorusinami zmuszonymi do ewakuacji z Ukrainy bez dokumentów.

28 lutego Olha Karacz miała czas, by skontaktować się z Łotewskim Sejmem i podziękować jej za wsparcie i szybką reakcję na sytuację w Ukrainie. Łotwa, podobnie do wielu krajów europejskich, jest gotowa przyjąć uchodźców i pomóc im w zaspokojeniu podstawowych potrzeb życiowych. Również Łotwa zniosła zakaz prowadzenia działań zbrojnych w innym kraju dla swoich obywateli – teraz mieszkańcy republiki mogą przyjechać do Ukrainy i walczyć po jej stronie.

Wielu Białorusinów chce walczyć za Ukrainę i przeciw rosyjskim okupantom, ale nie mają doświadczenia bojowego. Dlatego też Olha Karacz zwróciła się do szefa parlamentarnej komisji obrony, spraw wewnętrznych i walki z korupcją Łotwy Jurisa Rantsansa z prośbą o wprowadzenie odpowiedniej poprawki do łotewskiego ustawodawstwa i umożliwienie Białorusinom, którzy otrzymali azyl polityczny na Łotwie, a tym samym pozwolenie na pobyt stały, dobrowolnego odbycia służby wojskowej po zarejestrowaniu się w rezerwie Narodowych Sił Zbrojnych. Poza tym, w tym przypadku Białorusini będą mogli pomóc Łotwie, której Łukaszenka regularnie grozi wojną.

2 marca Olha Karacz wysłała list do Josepa Borrella, w którym podziękowała Radzie za sankcje wobec Rosji i Władimira Putina. Przypomniała też, że w wojnę z Ukrainą zaangażowany był tylko reżim Łukaszenki, a nie Białoruś. Olha Karach poprosiła, by nie używać słowa „Białoruś” w odniesieniu do reżimu Łukaszenki, aby nie wzniecać wrogości między przedstawicielami innych krajów a Białorusinami. OlhaKarach podkreślił, że dziś serca wielu Białorusinów są bliskie Ukrainie, że wszyscy są przeciwni Putinowi i uważają go za wroga całego cywilizowanego świata.

4 marca Olha Karacz wzięła udział w audycji na żywo z udziałem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zelenskiego. Transmisja została wyemitowana na wiecach w dziewięciu miastach oraz na wielu kanałach YouTube, w tym na NASZ DOM TV. „Putin czekał, aż Łukaszenka całkowicie „oczyści” protesty na Białorusi, ponownie aresztując i miażdżąc wszystkich. I dopiero wtedy zaatakował Ukrainę, myśląc, że w Białorusi nie będzie porządnej odpowiedzi. Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale jest to reakcja odwetowa. Zatrzymano małżonków, którzy blokowali tory kolejowe, aby rosyjski sprzęt nie mógł trafić na Ukrainę. Takich pojedynczych bohaterów jest bardzo wielu, tylko informacja do nich nie dociera. Chcę, żeby było jasne dla wszystkich: reżim Łukaszenki nie reprezentuje Białorusi. A dzisiaj Białoruś jest z Ukrainą” – powiedziała Olha Karacz.

8 marca przedstawiciele „Naszego Domu” spotkali się z Birutą Sabatauskaite, rzecznikiem ds. równych szans w litewskim Sejmie. Rozmawialiśmy o przemocy wobec kobiet, seksizmie, molestowaniu i innych formach dyskryminacji kobiet. W wyniku rozmowy postanowiono nawiązać dalszy kontakt i porozmawiać o potrzebach białoruskich kobiet.

Tego samego dnia Olha Karacz wysłała list z podziękowaniem do Roberta Tyszkiewicza, posła Sejmu RP,  za aktywną pozycję w przyłączeniu się  do deklaracji wspólnoty ugrupowań „Už demokratinę Baltarusiją” przeciwko obecności wojskowej Federacji Rosyjskiej na terytorium Białorusi. „Wszyscy jesteśmy bardzo zaniepokojeni postępującą aneksją i okupacją Białorusi przez Kreml i uważamy za ważne publiczne stwierdzenie, że Aleksander Łukaszenka nie byłby w stanie utrzymać się u władzy bez wsparcia Kremla. Kreml jest głównym architektem białoruskiego reżimu i chcielibyśmy, aby społeczność międzynarodowa zwróciła większą uwagę na aneksję Białorusi przez Kreml” – podkreśliła Olha Karach.

Działania antydyskryminacyjne

7 marca w Warszawie „Nasz Dom” i Inicjatywa DAR rozpoczęły zbieranie podpisów pod petycją białoruskiej diaspory w Polsce do Prezydenta RP Andrzeja Dudy, rządu i Sejmu RP oraz Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE. W apelu zwrócono się o rozszerzenie programów pomocowych dla uchodźców z Ukrainy również na uchodźców politycznych w Białorusi. Petycję podpisało osobiście ponad 300 osób.

14 marca taka sama petycja pojawiła się w Internecie. Stwierdzono w nim, że z powodu agresji militarnej Rosji na Ukrainie i zaangażowania w nią Białorusi wielu represjonowanych Białorusinów stali się wrogami Ukraińców i Europejczyków. W Ukrainie i w Polsce Białorusinom nie udziela się wstępu do bezpłatnych pojazdów ewakuacyjnych, a obywatele Polski nie przyjmują Białorusinów na nocleg, ponieważ zgodnie z polskim prawem, tylko za pomoc Ukraińcom mogą otrzymać rekompensatę finansową. Co więcej, Białorusini nie mają możliwości opuszczania terytorium Polski i korzystania z pomocy organizacji w innych krajach UE. Białorusini nie mają możliwości otrzymania pomocy żywnościowej w ramach Europejskiego Funduszu Pomocy Najbardziej Potrzebującym oraz pomocy pieniężnej. 

14 marca „Nasz Dom” i Olha Karacz wystosowali apel do Elżbiety Witek, Marszałek Sejmu RP, w sprawie dyskryminacji praw białoruskich uchodźców politycznych. Jesteśmy przekonani, że w chwili obecnej problemom Białorusinów nie poświęca się wystarczającej uwagi. Dlatego szczególnie ważne jest osobiste zwracanie się do osób, które mają możliwość podejmowania właściwych decyzji, które mogą pozytywnie wpłynąć na istniejący problem.

Zaczęliśmy też zbierać dowody na dyskryminację Białorusinów za granicą, aby monitorować, a następnie przekazywać informacje Specjalnemu Sprawozdawcy ONZ ds. współczesnych form rasizmu oraz Specjalnemu Sprawozdawcy ONZ ds. Pierwsze materiały pojawiły się już na naszej stronie internetowej.

Kampania „NIE znaczy NIE”

Kampania przeciwko udziałowi białoruskich żołnierzy w wojnie w Ukrainie została zainicjowana 1 marca 2022 roku. Jej celem było nakłonienie Białorusinów, by nie szli na wojnę za Putina i Łukaszenkę. W tym czasie kampania dotarła do ponad 400 tys. osób w sieciach społecznościowych „Naszego Domu”. A już 3 marca białoruska kolumna wojskowa, która ustawiła się we wsi Michajło-Kotsyubinskoje w obwodzie Czerniowieckim, odmówiła przejścia do ofensywy. Białoruskie matki zaczęły masowo dzwonić do jednostek wojskowych w obwodzie Homelskim, żądając udowodnienia, że ich dzieci są na miejscu, a nie walczą w Ukrainie. 4 marca w Ukrainie poddał się białoruski spadochroniarz, który powiedział, że nie chce walczyć dla Putina. Tego samego dnia w mediach pojawiła się informacja o dymisji szefa Sztabu Generalnego Gulewicza w związku z masową odmową wyjazdu białoruskich żołnierzy do Ukrainy. 

Białorusini w wieku poborowym zaczęli masowo wyjeżdżać do Litwy, odmawiając walki po stronie Putina. Jak się okazało, ludzie zaczęli masowo otrzymywać wezwania do wojska. 9 marca Ministerstwo Obrony poinformowało, że ktoś rozsyła Białorusinom „fałszywe zawiadomienia”. Ale na Białorusi struktury państwowe często posługują się fałszywymi dokumentami, gdy obawiają się skandali publicznych z powodu zapisanych w nich tekstów.

Putin czuje, że przegrywa wojnę na Ukrainie, więc staje się coraz bardziej gniewny i agresywny. Ale my też nie zamierzamy się poddawać, kontynuujemy naszą pracę na rzecz pomocy uchodźcom z Ukrainy i Białorusi. Mamy ogromną nadzieję, że nadejdzie dzień, kiedy wszyscy uchodźcy wrócą do domów, a dyktatorzy zostaną zwalczeni  raz na zawsze.

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*